Wrocław można opisać w sposób bardzo różnorodny. Niektórzy zapamiętają nasze piękne miasto jako laureata konkursu na „Najlepszą europejską destynację 2018”. Dla innych, ze względu występowanie licznych mostów będzie kojarzony z „Wenecją Północy”. Są też tacy, którzy uznają Wrocław za jedno z najlepszych miast, w których można świętować Jarmark Bożonarodzeniowy.
Jest jeszcze jeden ‘niewielki’ czynnik, który sprawia, że Wrocław to miejsce zupełnie wyjątkowe. Możemy się o tym przekonać już po pierwszych minutach na wrocławskim rynku, kiedy dosyć szybko zorientujemy się, iż otaczają nas krasnoludki! Uspakajamy i wyjaśniamy, że Wrocław jest miastem krasnali co oznacza, że ich obecność to bynajmniej nie przewidzenia i nie powinna być powodem do niepokoju ?.
We Wrocławiu mamy już ponad 520 krasnoludków i ich liczba stale rośnie.
Ten niezwykły związek pomiędzy krasnalami a miastem narodził się w latach 80. XX wieku. Został on zapoczątkowany z inicjatywy działaczy ówczesnego antykomunistycznego ruchu oporu, zwanego Pomarańczową Alternatywą. Głównym liderem grupy został Waldemar Fydrych, powszechnie znany jako 'Major'. Jednym z celów organizacji była walka z reżimem z wykorzystaniem absurdalnego poczucia humoru, przypominającego angielskie skecze „Latającego cyrku Monty Pythona”. Chciano w ten sposób wyeksponować absurdalność obowiązujących przepisów i działań panującego systemu. Pierwsze wizerunki krasnoludków pojawiały się na murach w 1982 r., w miejscach zamalowanych przez milicję antykomunistycznych haseł. W ten sposób członkowie Pomarańczowej Alternatywy nie mogli zostać aresztowani przez milicję, bez ośmieszenia władzy. Na pytanie: kto jest winny pozostawiania napisów na murach? Odpowiedź była jedna: krasnoludki!
Innym narzędziem wykorzystywanym przez Pomarańczową Alternatywę było organizowanie happeningów, podczas których rozdawano np. papier toaletowy! Odbywały się one zazwyczaj w centrum miasta i zachęcający obywateli do samodzielnego myślenia i wyśmiewania niedorzeczności ustroju.
Wiele lat później, dla upamiętnienia wydarzeń z przeszłości, 01/06/2001 z inicjatywy Urzędu Miasta Wrocławia, wydawnictwo Agora ufundowało pierwszego krasnala – posąg o nazwie Papa Krasnal. Jako że jest on większy niż pozostałe krasnoludki, Papa Krasnal został szybko wybrany na przywódcę krasnoludzkiej społeczności. Jego nagą postać z brązu stojącą na kciuku można spotkać tuż przy ulicy Świdnickiej, w tym samym miejscu gdzie przed laty organizowano happeningi Pomarańczowej Alternatywy.
W 2005 roku miejscowy artysta Tomasz Moczek powołał do życia kolejne pokolenie krasnoludów i nazwał je:
- Syzyfkami (Toczek i Turlak) – bracia biedacy nie mają lekkiej pracy. Toczą dużą, granitową kulę w przeciwnych kierunkach. Tę prawdziwie syzyfową pracę wykonują niedaleko Poczty Głównej na wrocławskim Rynku.
- Rzeźnik – stoi na Jatkach, nieco na uboczu w miejscu średniowiecznych kramów rzeźnickich. Jego obecność ma uchronić to miejsce przed szczurami, a legenda głosi, że Rzeźnik jest także ulubionym krasnoludkiem Tomasza Moczka.
- Pracz Odrzański - na Wyspie Piasek. Ten maluch na brzegu rzeki z zapałem pierze ubrania swoich towarzyszy. Zdjął nawet buty, aby nie zmokły podczas prania.
- Szermierz – stoi przed budynkiem Uniwersytetu. To niegrzeczny chłopiec, zupełnie nagi i zawstydzony, zasłania swoje ciało parasolem. Jego historia jest bezpośrednio związana z posągiem Szermierza znajdującym się palcu Uniwersyteckim. Rzeźba Szermierza zaprojektowana przez Hugo Lederera w 1904 roku, ma upamiętniać prawdziwą historię z życia artysty i przestrzegać młodych ludzi przed zgubnymi skutkami hazardu. Jak grać to z rozwagą i wiedzieć kiedy skończyć, tak aby zostało nam oprócz miecza, także ubranie!
Od 2005 roku populacja krasnoludów znacznie wzrosła, a podanie ich dokładnej liczby w dzisiejszych czasach stało się nie lada wyzwaniem. Podobno wynika to z faktu, że nie wszyscy fundatorzy oficjalnie rejestrują nowych ‘mniejszych obywateli’ Wrocławia. Ponad 350 krasnoludków zostało ufundowanych przez Urząd Miasta, pozostałe są zamówione przez prywatnych inwestorów gotowych zapłacić za posiadanie własnego krasnala na firmowym podwórku. Liczba chętnych podobnie jak liczba krasnali szybko rośnie i trudno jest je po prostu wszystkie wyśledzić. Legenda głosi, że krasnoludek w domu przynosi szczęście i pomaga podwoić twoje pieniądze. Nie dziwi zatem fakt, że są tak popularne. To właśnie ze względu na ich rosnącą sławę, zdarzały się wśród krasnoludków przypadki ich kradzieży. Żeby temu zapobiec z czasem zaczęto w nich instalować nadajniki GPS.
Krasnoludki, choć niewielkie, stały się wielkim symbolem i atrakcją Wrocławia. Co więcej, obecnie są nawet częścią logo miasta! W 2011 roku lider Pomarańczowej Alternatywy ‘Major’ Waldemar Fydrych wytoczył Gminie Miasta proces o naruszenie praw autorskich. Według Fydrycha postać krasnoludka wykorzystana przez Urząd Miasta do promocji miasta jest bezpośrednią kopią oryginalnego krasnala namalowanego przez Majora w nocy 30 sierpnia 1982 r. na budynku przy ul. Smoluchowskiego.
Jak do tej pory batalia sądowa przeważyła na korzyść Majora. Ostatnie orzeczenie Sądu z 2018 r., nakazało Gminie Miasta publicznie przeprosić twórcę oryginalnego graffiti i wypłacić odszkodowanie w wysokości 666 666,66 PLN. Jak można się było spodziewać, miasto nie zgodziło się z tym wyrokiem. Ostatecznie Waldemar Fydrych otrzymał przeprosiny, jednak ostateczna kwota do zapłaty nadal pozostaje w trakcie negocjacji.
W międzyczasie wrocławska, krasnoludzka społeczność powitała nowych członków:
- Niewidomek, Głuchak i Wózkers - to trzy niepełnosprawne krasnoludki, które zamieszkały tuż obok wejścia do Starego Ratusza. Wózkers siedzi na pędzącym wózku inwalidzkim, z długą brodą rozwianą na wietrze od nadmiernej prędkości. Głuchak został wyposażony w aparat słuchowy, a Niewidomek w laskę i ciemne okulary. Przybyli do miasta w 2008 roku, aby wesprzeć kampanię „Wrocław bez barier”. To krasnale o dużym harcie ducha!
- Konduktorka - pokazuje nam, że w świecie krasnali jest również miejsce dla kobiet. Ta bardzo sympatyczna krasnalka czeka na peronie 2 Dworca Głównego. Pracuje niezwykle ciężko. To nie lada wyzwanie, żeby zostać zauważonym przez pasażerów wysiadających z pociągów.
- Śpioch - trzyma halabardę i powinien strzec bramy do podziemnego świata krasnali, na placu przy kościele św. Elżbiety. Trochę to niegrzecznie z jego strony ale zdarza mu się zasnąć podczas pracy.
- Więziennik - siedzi w oknie dawnego więzienia miejskiego. Utknął za kratkami, z kulą i łańcuchem przymocowanym do nogi. Odsiaduje wyrok za zgolenie brody. W krasnludzkim świecie jest to czyn wysoce karalny! Najwyraźniej jednak nasz Więziennik spędził za kratami dużo czasu, ponieważ zgolona wcześniej broda zdążyła już mu dawno odrosnąć.
Spacerując po wrocławskim rynku warto zostać tu nieco dłużej i dokładnie przyjrzeć się otaczającym budynkom. Zapewniamy, że oprócz pięknych kamienic odnajdziecie również wiele uroczych krasnoludków. Spoglądając w górę, odkryjesz, że wspinają się na latarnie, siedzą na parapetach a nawet na balustradach najwyżej położonego mostu w centrum miasta. Mowa tu oczywiście Mostku Pokutnic, gdzie można spotkać 2 czarownice w towarzystwie kota.
Większość krasnali boi się wysokości, dlatego zwykle znajdujemy je na ziemi, blisko budynków, które zamieszkują. Najczęściej są bardzo zajęci codziennymi sprawami: słuchaniem muzyki, jazdą na rowerze, piciem piwa, jedzeniem, bieganiem itd., itd. Zupełnie tak jak my w naszym ludzkim świecie.
Jeśli chcesz poszukać krasnoludów we Wrocławiu, z przyjemnością zapraszamy Cię na nasze wycieczki jednodniowe z przewodnikiem Wrocław i wizytę w naszym pięknym mieście i poznanie wszystkich krasnali :) .